Historia klubu - Lata 80 XX wieku
Po odejściu z klubu niektórych członków pod koniec lat 70-tych, początku lat 80-tych stają się coraz bardziej optymistyczne. Do klubu wstępuje wielu nowych członków. Niektórzy z nich poprzez swoją aktywność, zainteresowania krajoznawcze oraz zamiłowania do przemieszczania się po szlakach turystycznych na dwóch kółkach stają się wartościowymi członkami dla PTTK i klubu WELOCYPED.
W późniejszym okresie to oni reprezentują nowe zarządy klubu, a niektórzy z nich wchodzą do władz Zarządu Oddziału Miejskiego P TTK w Lublinie. Byli to: Włodzimierz Pyryt, Józef Krzysztof Pyra, Stanisław Czarnopyś, Jerzy Kustodowicz, Edward Skalski, Wojciech Jurkiewicz, Henryk Król, Danuta Dziobał, Małgorzata Mrówka (Cieniuch), Alicja Rokicka, Maria Żytniak, Barbara Czarnopyś (Słowikowska), Jerzy Zięba, Dionizy Miłkowski, Tomasz Winiarski, Wojciech Szynkora.
Zwiększenie stanu osobowego klubu w tym okresie trzeba zawdzięczać głównie nowo wybranemu prezesowi Włodzimierzowi Pyrytowi, który poprzez swoje doświadczenie, znajomość zagadnień związanych z turystyką kolarską, nagłaśnianie w prasie regionalnej oraz organizowaniem różnych otwartych imprez dla wszystkich spowodowało, że na początku lat 80-tych przyciągnęło do klubu wielu zainteresowanych tą formą turystyki (między innymi w/w).
O aktywności klubu w tym czasie świadczyć może między innymi dwukrotne zdobycie Pucharu Redakcji Kuriera Lubelskiego za najaktywniejszą i najliczniejszą grupę turystów rowerowych uczestniczących w corocznym Zlocie Rowerowym Miasta Lublina, jak również w innych imprezach organizowanych w sezonie przez klub WELOCYPED. Niektórzy członkowie klubu zaczęli kontynuować etapami Wielki Rajd Dookoła Polski (łącznie ponad 3500 km wzdłuż granic kraju). Ostatecznie w tym czasie w całości ukończył go w roku 1982 Jerzy Kustodowicz.
W 1985 roku kilku członków klubu po zaliczeniu kursu i egzaminu zdobyło uprawnienia Przodownika Turystyki Kolarskiej. Dzięki głównie Włodzimierzowi Pyrytowi działał sprawnie Referat Weryfikacyjny na odznaki „KOT". W tym okresie stan klubu wynosił ok. 55 członków, w większości aktywnie uprawiających turystykę kolarską.
W drugiej połowie lat 80-tych klub był wielokrotnie organizatorem różnych imprez towarzyskich, mających na celu zintegrowanie środowiska związanego z turystyką kolarską. Organizował na przykład Sylwestra klubowego, Andrzejki itp. W latach 80-tych członkowie klubu wielokrotnie brali udział w corocznych konkursach organizowanych przez Komisję Turystyki Kolarskiej przy Zarządzie Wojewódzkim PTTK. Były to:
- Konkurs na „Najaktywniejszego Turystę Kolarza Lubelszczyzny"
- Konkurs Fotograficzny o tematyce Turystyki Kolarskiej
- Konkurs o tytuł „Najlepszej Imprezy Turystyki Kolarskiej Roku" w województwie lubelskim.
Klub, jak i jego członkowie, bardzo często zajmowali w nich czołowe miejsca. Na przełomie lat 80/90 - tych członkowie klubu coraz aktywniej organizowali i uczestniczyli w różnych imprezach o coraz bogatszych elementach krajoznawczych, jakimi były zwiedzane miejsca historyczne na Lubelszczyźnie, jak i w innych regionach kraju z ich kulturą (folklorem, etnografią), zabytkami architektury,
przyrody, spotkaniami na szlakach z ciekawymi ludźmi.
W ten sposób próbując zaszczepić tym bakcylem młodszych członków i sympatyków, jak i też nowo wstępujących do klubu. W drugiej połowie lat 80-tych klub liczył około 50 członków. W tym czasie do klubu wstąpiło kilka nowych osób, które w późniejszym czasie przez wiele lat do niego należały. Niektóre z nich nadal są wierne klubowi poprzez swoją przynależność i aktywną pracą na rzecz PTTK i klubu WELOCYPED, przez co przyczyniają się do jego dalszego istnienia. Byli to: Andrzej Słowikowski z córkami Kingą i Agatą, Tomasz Hus, Mirosław Milczek, Leszek Piaseczyński, Eugeniusz Rokicki, Stanisława Król z córkami Wiolettą i Justyną, Waldemar Gągoł, Zdzisław Stępniewski, Józef Ochyra.
Od 1987 roku klub jest organizatorem różnych imprez turystyki kolarskiej i spotkań w ramach „Lubelskich Dni Turystyki".W latach 1988-1989 członkowie klubu brali udział w rajdach „Szlakami Polskiej Jazdy". Pod koniec lat 70-tych, a później w latach 80-tych, ze względu na brak profesjonalnych rowerów do uprawiania turystyki kolarskiej, wielu członków próbowało sobie od strony technicznej przystosować różne rowery (głównie sportowe) do turystyki, między innymi takie jak: polskie Huragany, czechosłowackie Faworyty oraz produkowane na licencji francuskiej Jaguary. W roku 1978 klub otrzymał z przydziału ZG PTTK kilka kompletów przerzutek z importu firmy japońskiej SHIMANO, którymi członkowie klubu wyposażyli swoje rowery. Była to rewelacja techniczna jak na tamte czasy. W tym czasie jeżdżono na przestarzałych konstrukcyjnie przerzutkach (z którymi były ciągłe kłopoty) polskiej firmy ROMET, radzieckich HARKOWA oraz w miarę najlepszych z nich (dostępnych w tym czasie na rynku) czechosłowackiej firmy FAWORYT.
W połowie lat 80-tych zaczęto produkować w kraju dla potrzeb turystów kolarzy rowery (w miarę lekkie) W AG ANTY i damki GAZELE, a w późniejszych latach unowocześnione METEORY i damki KOMETY, na których przemieszczali się niektórzy turyści kolarze z WELOCYPEDA.
W drugiej połowie lat 80-tych członkowie klubu zaczęli odbywać coraz dalsze wyprawy rowerowe, w tym zagraniczne. Wymagało to posiadania coraz lepszych rowerów, na lepszym osprzęcie oraz odpowiedniego przygotowania kondycyjnego.
Odtwarzając historię klubu WELOCYPED nie sposób nie wspomnieć o tych najmłodszych członkach i uczestnikach różnych imprez. Oni ze swoimi rodzicami lub dziadkami mimo swoich 10-12 lat byli w stanie w latach 80-90-tych przemieszczać się (głównie na składakach) do 80 km dziennie. Byli to: Adam i Maciek Ładkowscy, Wioletta i Justyna Król, Kuba Zięba, Elżbieta Jurkiewicz. Wcześniej byli wożeni przez rodziców w siodełkach umiejscowionych z przodu na ramach rowerowych lub na kierownicach.
W różnych okresach istnienia klubu w skład jego często wchodziły małżeństwa, jak i też wielopokoleniowe rodziny, np. Ignacy i Ewa Cukrowscy, Tadeusz i Zofia Nowakowie (lata 60-70), Włodzimierz Pyryt z synami Łukaszem, Hubertem, Marcinem (lata 80), Henryk Król z żoną Stanisławą i córkami Wiolettą i Justyną, a w późniejszym okresie z zięciem Waldemarem Cnota (lata 80 do chwili obecnej), Andrzej Ładkowski z żoną Ewą i synami Adamem i Maćkiem (lata 80), Andrzej Słowikowski z żoną Lidią i córkami Kingą, Agatą i Magdaleną (lata 90 do chwili obecnej), Wojciech Jurkiewicz z żoną Jolantą i córką Elżbietą (lata 90-te do chwili obecnej), Eugeniusz Rokicki z córkami Alicją, Małgorzatą, Katarzyną, synem Krzysztofem, zięciem Jerzym Ziębą, z zięciem Grzegorzem Durakiem i wnukiem Jakubem Ziębą (lata 90-te i po 2000 roku).
W połowie lat 80-tych została zlikwidowana klubowa wypożyczalnia rowerów i sprzętu turystycznego. Ambicją każdego członka klubu było mieć swój rower jak i też podstawowy sprzęt turystyczny wyższej jakości, głównie pod kątem funkcjonalności i niezawodności oraz o małej wadze i objętości. Coraz mniejsze zainteresowanie korzystaniem z wypożyczalni, było głównym powodem jej likwidacji. W latach 1985-90 klub utrzymywał przyjacielskie stosunki ze Słowackim Związkiem Cykloturystycznym z siedzibą w Bratysławie , na czele którego w tym czasie stała Maria Martyszowa (będąca w przyjacielskich stosunkach z członkami klubu WELOCYPED). Dzięki temu członkowie mogli uczestniczyć (na zaproszenie) w wielu ciekawych imprezach cykloturystycznych organizowanych przez w/wym. Związek na terenie Czechosłowacji.
Pod koniec lat 80-tych klub WELOCYPED nawiązał przyjacielskie stosunki z Cykloturystami Ukraińskimi z Sewastopola na Krymie, a w połowie lat 90-tych z Lwowskimi Cykloturystami z klubu Turystyki Rowerowej Przyjaciół Natury „RUCH", organizując wspólne spotkania i rajdy na terenie ukraińskiego, jak i też polskiego Roztocza. Klub WELOCYPED w latach 80-tych był wielokrotnie organizatorem Zlotu Turystów Kolarzy miasta Lublina w ramach „Lubelskich Dni Turystyki", a pod koniec lat 80-tych zapoczątkował organizowaną corocznie imprezą pod nazwą „ŚWIĘTO ROWERU". Impreza ta, odbywająca się do chwili obecnej, daje możliwość wspólnego spotkania cyklistów lubelskich, jak i też z innych regionów. W czasie tej imprezy klub organizuje różne konkursy krajoznawcze, sprawnościowe na rowerze oraz maratony kolarskie dające zachętę do prowadzenia systematycznego treningu przez turystów kolarzy, w celu odpowiedniego przygotowania kondycyjnego do sezonu (tak niezbędnego do uprawiania tej dyscypliny turystycznej).
Impreza ta zdobyła najwyższy poziom popularności pod koniec lat 90-tych, głównie za przyczyną organizowanych maratonów o nazwie „Maraton po Lubelszczyźnie" (100, 200, 300 km) oraz „Maraton po Powiślu Lubelskim". Maratony te z czasem stały się imprezami ogólnopolskimi zamieszczanymi w Kalendarzu Polskiego Związku Kolarskiego „MASTERS" w ramach Cyklosportu i Cykloturystyki. Imprezy te w roku 1999 uznane zostały przez Polski Związek Kolarski (Komisję Masters) za jedne z najlepszych w sezonie w ramach Cyklosportu i Cykloturystyki, a bezpośredniego inicjatora i organizatora (z ramienia klubu WELOCYPED) Henryka Króla odznaczono srebrną odznaką „Zasłużony dla Polskiego Związku Kolarskiego".
Klub organizując w/w imprezy miał głównie na celu włączyć w swoją działalność programową częściowo imprezy o wątku rekreacyjno-sportowym, co w efekcie daje nie tylko aktywny wypoczynek, relaks, ale i zarazem zachętę do podnoszenia poprzeczki kondycyjnej, niezbędnej do uprawiania tak ciężkiej od strony fizycznej dyscypliny turystycznej, jaką jest turystyka kolarska. Niezależnie od powyższego klub WELOCYPED otrzymywał refundację za w/wym. imprezy od Polskiego Związku Kolarskiego (zwrot kosztów związanych z ich organizacją).